samashowalik - 2014-09-28 12:50:55

Informacje:
Każdy gracz ma utworzony własny dział, który on tylko widzi. Będą tam mieściły się informacje na temat osobistych wydarzeń bohatera, jego misji.
Każdy z graczy będzie miał napisane w Głównych Informacjach w jakim miejscu zaczynają.

Kantor:
10 orczych monet - 1 Orańska moneta
50 Mal'da - 1 Orańska moneta


Wstęp:

Niegdyś mówiono o potężnych państwach walczących zaciekle ze sobą. O bohaterach wojennych krążyły plotki, bardzi układali utwory i rozprzestrzeniali tym samym ich legendę.
Nikt nie śmiał się przeciwstawić potężnemu krajowi Oranis i jego dowódcy. Jednak to już minęło. Świat zmęczony wojną zrodził potwora, tajemniczego maga, który zatrząsł całym znanym świecie. Dziś jest on zwany Tyranem, człowiekiem władającym armią, która nigdy nie przegrała boju i tym samym nie straciła skrawka zdobytego terenu. Narody powstawały do walki, jednak każdy poległy zasilał armię nieprzyjaciela. Upadło pierwsze państwo, potężne krasnoludy nie mający szans z zakazaną magią.
Król Oranis rzucił się wtedy z pomocą, lecz dotarł za późno. Demony, nekromanci, kreatury z eksperymentów przeszli przecz całe Nevdrii. To była rzeź, nie walka.
Wiele czasu od tamtego momentu minęło, wiele ludzi i nie-ludzi poległo nim zjednoczyły swoją armię wszystkie krainy. Za kilka dni miała odbyć się pierwsza narada wojenna, w której bierze udział przynajmniej jeden przedstawiciel każdego z państw.
Wielu ludzi mówi, że to ostatnia szansa kontynentu, że powinno emigrować się na archipelagi, a następnie na nieznane lądy.
Jednak wasze losy mają inne przeznaczenie. Każdy z was ma pisane zrobić coś wielkiego choć jeszcze o tym nie wiecie. Jak mówią kapłani Irosa:
"Świat musi się kręcić w swoim tępię, a coraz to nowo urodzony niesie jego brzemię na swoich barkach."

Kapsio - 2014-10-03 20:19:54

Siedząc w karczmie i żłopiąc piwo, patrzy się nieco już upitym wzrokiem na kolegę obok, którego poznał i. W jego głowie roi się od pijanych myśli, jak to zwykle bywa po kilku kuflach dobrego piwa. Spojrzał się na swoje ręce, po czym wstał i jego wzrok padł na jego kompana od picia. Tego, który załatwił mu pokój w gospodzie, po czym powolnym głosem wybełkotał:
-Gdzie mój pokój? Czuję, że już mi wystarczy. Mam poza tym jeszcze ładną część miasta do zwiedzenia!
Po czym spojrzał do kieszeni:
- Aaaa, co mi tam!
Zwraca się do barmanki i kładzie na blat monetę:
-Proszę jeszcze jedno!
Podparł głowę ręką.

samashowalik - 2014-10-03 20:29:08

Barmanka wydaje się lekko wystraszona przez mężczyznę, który pokrzykiwał u drzwi karczmy. Nalała Ci pełen kufel Aryjskiego browaru - najlepszego w całym Oranis - po czym podając Ci napój zabrała monetę z blatu.
-Nie wyglądasz na kogoś stąd - powiedziała, siadając naprzeciw Ciebie jednym ruchem chowając monetę pomiędzy piersi - zdradzisz mi coś o sobie?

Zauważyłeś, że za Tobą wstało dwóch mężczyzn, którzy po chwili zawahania i zachwiania spowodowane alkoholem krążącym w ich krwi, ruszyło w stronę drzwi.

Kapsio - 2014-10-03 20:31:45

Złapał lekko i niepewnie kufel piwa, patrząc na piękną barmankę.
-Chętnie, zaczęło się, cóż... dość niepozornie...
Wypowiadając te słowa powoli się obrócił i spojrzał w stronę wyjścia, aby sprawdzić, czy jego obawy odnośnie niebezpieczeństwa są trafne.

samashowalik - 2014-10-03 20:37:49

-Możesz powiedzieć jak? - czułeś, że próbuje wydobyć z Ciebie informacje.
Lekko się nachyliła, by wyeksponować swój jędrny biust.Jej długie czarne rozpuszczone włosy, opadały delikatnie na jej piersi po zewnętrznych ich stronach.

Obaj mężczyźni złapali krzykacza pod pachami i wyprowadzili z karczmy siłą. Słyszałeś jak mówią coś w stylu:
-Jes...my zi straly mniejskiej - bełkotali po kilku piwach - paros os okuj.
I tak z trzy raz poprawiając się co chwilę, by wymówić "Jesteśmy ze straży miejskiej, prosimy o spokój."

Kapsio - 2014-10-03 20:40:21

Próbuje zmienić temat. Czuje, że lepiej, aby nie mówił póki co nikomu o swojej nędznej i nic nie wartej historii. W tym mieście chce zacząć od nowa. Spojrzał więc w miejsce, gdzie stał przed chwilą intruz i się lekko zaśmiał do barmanki.
-To normalne tu u Was?
Ziewnął przy tym i sączył powoli alkohol.

Notatka Admina:
Jakiego intruza? Przed chwilą został wyciągnięty na zewnątrz karczmy
.

samashowalik - 2014-10-03 20:55:33

-Przez kilka miesięcy było cicho - odgarnęła kosmyk włosów za prawe ucho - ostatnio coraz więcej takich ludzi się pojawia.
Westchnęła i podała kolejnemu klientowi browara.
-Podobno Tyran wykonuje ruchy, próbuje zniszczyć Oranis od środka - westchnęła z irytacją - na całe szczęście mamy zawsze gotowych do służby trzeźwych i dobrze uzbrojonych obrońców.

Kapsio - 2014-10-03 21:01:53

-Od jak dawna Tyran wdaje się we znaki?
Spojrzał się na nią. Przestał pić piwo i zainteresował się historią. Przy okazji rozejrzał się po lokalu, ile jest osób. Wzrok skierował także na okno, aby sprawdzić porę dnia.
Przeciągnął się i ziewnął. Oparł głowę drugą ręką, po czym usiadł bokiem do barmanki i zaczął rozmyślać o Tyranii panującej w Oranis.
-I właśnie, bo zapomnę. Kompan mi wynajął pokój. Zaprowadzisz mnie, miła pani?
Uśmiechnął się do niej przyjaźnie.

samashowalik - 2014-10-03 21:24:03

-Od dwóch lub trzech tygodni pojawiają się ludzie którzy mówią o jego wojskach - powiedziała cicho - jednak nikt tak naprawdę nie wie czy to jego sprawka.
Rozejrzała się po lokalu.
-Mamy dużo klientów a jeszcze tak wcześnie! - uśmiechnęła się mówiąc głośniej, po czym szeptem powiedziała do Ciebie - Niektórzy myślą, że Zakon Karosa jest w zmowie z tym przeklętym magiem.
Wyprostowała się i spojrzała za Ciebie, na mężczyznę ubranego na czarno.
-Twój pokój ma na drzwiach cztery - podała Ci klucz spod lady - podobno w niej znikają ludzie, więc uważaj.

Kapsio - 2014-10-03 21:30:29

-Zakon Karosa...  w zmowie...
Powtórzył to pod nosem jakby chciał to zapamiętać na jeszcze długi czas.
Po chwili spojrzał się na barmankę ze zdziwieniem w oczach:
-Czekaj. Znikają? O co chodzi?
Wziął od niej klucz i spojrzał na niego. Wygląda, jakby się zainteresował.
-Dobra, dzięki wielkie. Ja już chyba zagoszczę w swoim pokoju. Ewentualnie zejdę później.
Kładzie jedną monetę na ladzie jako napiwek i uśmiecha się do kobiety.
Idzie, jakby po omacku i szuka pokoju z cyfrą numer "4".
Znalazł je i wszedł do środka. Rozejrzał się po nim, aby zbadać teren.

Zero - 2014-10-03 21:36:32

Ubrany w czarną skórzana zbroje wstał z drewnianego krzesła i ruszył poruszając się pomiędzy pijakami do baru.
-Witaj Anastazjo - uśmiechnął się, stojąc przy barku - kim był ten nieudacznik?
Delikatnym ruchem zabrał kufel piwa człowiekowi obok i napił się bez żadnych skrupułów.
-Jak idzie interes? Widzę, że nie narzekasz na nudę z takimi adoratorami.
Zaczął bawić się monetą, którą zostawił nieznajomy.

samashowalik - 2014-10-03 21:43:10

[Kapsio]
Pokój był raczej skromy, lecz znajdowały się w nim najpotrzebniejsze rzeczy. Łóżko, szafa, lustro oraz bala z wodą by się wykąpać. Nie znalazłeś nic wartego uwagi, lecz przez przypadek spojrzałeś przez okno.
Miałeś idealny widok na główną bramę i strzegących jej czterech strażników.

[Zero]
-A Ty co się tak interesujesz Zero? Myślałam, że nie żyjesz.
Lekko się wyprostowała, po czym spojrzała na klienta po lewej, któremu jej przyjaciel zabrał browara.
-To jest wędrowny handlarz Esai Ellofa, nie zadzieraj z nim lepiej.

Kapsio - 2014-10-03 21:50:26

Wszedł, zamknął drzwi. Zobaczywszy na okno, od razu do niego podszedł i oparł się o ścianę. Patrzył na bramę i osoby przez nią przechodzące. W duchu uśmiechnął się, po czym pod nosem powiedział:
Widać, że spokojnie w tym mieście... Przynajmniej na pierwszy rzut oka.
-Dobra, chyba nieco sobie odpocznę...
Podszedł do drzwi i zamknął je na klucz. Padł na łóżko i patrzył w sufit z uśmiechem.
-Ciekawe co mnie tu jeszcze spotka...
Schował wisiorek z szyi do kieszeni, noże powyjmował, zostawiając tylko jeden przy sobie. Pozostałe położył na podłodze przed łóżkiem.

Zero - 2014-10-03 21:53:49

-Nie bądź taka oschła - rozszerzyłem swój uśmiech nienaturalnie - przecież mnie znasz, wychowywaliśmy się razem.
Przypomniałem sobie kogo miałem na liście zabójstw, to właśnie był jeden z moich celi.
-Masz może jakiś kawałek linki? Coś chyba dostało mi się między zęby.
Usiadłem przy wolnym stoliku obok grubego handlarza "artefaktami".

samashowalik - 2014-10-03 22:05:07

[Zero]
Wyciągnęła z sukni kawałek żyłki używanej przez wędkarzy i podała swojemu znajomemu.
-Nie będę wnikać po co Ci ona, ale nie rób nic głupiego. Za kilka dni jest rocznica śmierci Arta, mógłbyś pójść ze mną?
W czasie tego pytania weszło do karczmy trzech ludzi, strażnicy ubrani w lekkie zbroje, pewnie ze służby.
-Skorumpowani - wyszeptała - ktoś dzisiaj zginie, Zero.

[Kapsio]
Miałeś problemy ze skupieniem się na odpoczynku. Co zamknąłeś oczy czułeś jakby coś Cię wołało, coś co siedzi głęboko poza świadomością tego świata. Dziwne słowa, których nie rozumiałeś doprowadziły do bólu głowy.
(Mal shi ra ne'k! Mal shi ra ne'k! Mal shi ra ne'k!)

Kapsio - 2014-10-03 22:11:09

Przekładał się z boku na bok, chciał usnąć. Ale słysząc cały czas denerwujący głos w głowie usiadł na łóżku i przeglądnął zawartość kieszeni. 3 Oranińskie monety i naszyjnik, piersiówka z wodą. Założył wisiorek na szyję, a picia się napił. Wypił około połowy zawartości małego pojemniczka na ciecz.
Po chwili wstał i zaczął znowu patrzeć przez owe okno. Ten widok na pewno wyryje mu się w pamięci.

Zero - 2014-10-03 22:16:42

-Mam zamiar zostać tu jak najdłużej, więc z chęcią - uśmiechnął się do niej, urywając i wiążąc na jednym z końców żyłki węzeł samozaciskowy.
Poczułem w sobie energie, wiedziałem co zrobię, a skorumpowani nie powinni mieć nic do tego.
-Wybaczysz mi na chwile? Zrobię magiczną sztuczkę za pomocą tej linki.
Uderzyłem nogą z całej siły w swoje drewniane siedzenie, łamiąc nogę krzesła. Przewróciłem się na ziemie.
Kiedy wszyscy którzy to widzieli wpadli w śmiech zawiązałem wokół dwóch nóg mebla, na której siedział handlarz żyłkę.
I próbowałem szybko wstać, z przygotowaną pętelką czekałem, aż uderzę głową o niski stolik by podłożyć do drugiego elementu machiny przyczynowo skutkowej żyłkę.
Teraz wstałem bez większych problemów, rozłożyłem ręce i zapytałem:
-Macie ochotę na sztuczkę?!
Złapałem szybkim ruchem monetę, którą chwile temu się bawiłem.

samashowalik - 2014-10-03 22:22:06

[Kapsio]
W oknie nie widzisz nic ciekawego, choć co jakiś czas możesz obserwować jakieś kłótnie. Nie wiesz czemu ale ten widok Cię lekko cieszy.

[Zero]
Każdy śmiał się z Ciebie, ale kiedy zadałeś pytanie nawet ten gruby handlarz "artefaktami" zaaprobował Twój występ.
-Dawaj nieudaczniku! - krzyczał tłum - pośmiejemy się więcej! Kolejka na mój koszt!
Jednak Anastazja spojrzała na Ciebie zdziwiona:
-Co zamierzasz zrobić?

Kapsio - 2014-10-03 22:24:02

Nuci sobie cicho melodyjkę i ogląda uliczne kłótnie. Uśmiechnął się, że głosy w jego głowie ustały.

samashowalik - 2014-10-03 22:39:23

[Kapsio]
Nic ciekawego się nie dzieje, lecz usłyszałeś krzyk na dolnym piętrze najprawdopodobniej śmiech.

Kapsio - 2014-10-03 22:42:30

Z lekkiego wystraszenia zerwał się i popatrzył na wyjście, po czym się nieco uspokił. Wziął noże i doczepił z powrotem do pasa, otworzył drzwi i zszedł powoli na dół zobaczyć, co się dzieje.

Zero - 2014-10-03 22:43:48

-Wymierzam sprawiedliwość - uśmiechnąłem się do barmanki, po czym zwróciłem się do tłumu - Dziś macie swój szczęśliwy dzień. Ja zwany Zero, niespotykanie charyzmatyczna osoba o wielkim potencjale, jestem magikiem. Dziś zaprezentuje wam moją popisową sztuczkę.
Kilka razy machnąłem dłoniami przed sobą, skupiając uwagę ludzi na sobie, po czym wyciągnąłem swój żelazny sztylet, by postawić go na sztorc na drewnianej podłodze. Obserwowano mój każdy ruch więc nie mogłem popełnić błędu.
Czułem jak trzęsą mi się ręce, kocham to uczucie strachu przed takimi rzeczami. Rozerwałem lnianą chustę z pobliskiego stolika, po czym położyłem ją na zakończeniu ostrza.
-Oto moja sztuczka - powiedziałem znowu, wyginając swoje usta w nienaturalnym uśmiechu, po czym kopnąłem w mały stolik z całej siły, jaką miałem, by napiąć żyłkę, która następnie pociągnęłaby zniszczone nogi krzesła.

samashowalik - 2014-10-03 22:51:00

[Kapsio]
Odchodząc niżej od razu zauważasz jak mężczyzna, którego widziałeś jakiś czas temu kopie mały drewniany stół. Nie rozumiesz co się dzieje do chwili, gdy grubas nagle spada z krzesła przy barze i w karczmie robi się niespodziewanie cicho.

[Zero]
Rozległa się nienaturalna cisza, każdy patrzył na Ciebie i na handlarza, który nagle upadł kiedy Ty kopnąłeś stół.

Kapsio - 2014-10-03 22:55:42

Patrzy jak wryty. Nienawidzi, gdy ktoś bawi się cudzym nieszczęściem. Ledwo się trzyma, aby nie podejść i tego nie skomentować. Siedzi przy stole i z wyraźną nienawiścią w oczach patrzy na "magika". Gryzie się w dolną wargę, aby zachować spokój. Spogląda na grubszego mężczyznę leżącego na ziemi. Szuka wzrokiem barmanki i zastanawia się "jak ona dba o swoich klientów?"

Zero - 2014-10-03 23:04:09

Rozłożyłem szeroko ramiona
-Aby skończyć sztuczkę muszę wam powiedzieć kim jest ten tutaj pod moimi nogami.
Odwróciłem się tyłem do publiczności, miętosząc w dłoniach monetę.
-Był bardzo złym człowiekiem, wyzyskiwał, sprzedawał buble jako artefakty, a ludzi jako niewolników. Moja magia jest sprawiedliwością dla takich jak on.
Rzuciłem monetą w górę , po czym pozwoliłem jej opaść do samej ziemi.

samashowalik - 2014-10-03 23:14:51

[Zero]
Moneta zatrzymała się między szparami w drewnianej podłodze, w której zaczęła gromadzić się krew kupca.

[Kapsio]
Nie widziałeś co nieznajomy robi, lecz niektórzy ludzie zaczęli już szeptać jakieś niezrozumiałe rzeczy.

Zero - 2014-10-03 23:19:02

-Na nieszczęście dla niego, moneta mu nie sprzyjała - odwróciłem się i przykucnąłem przy ciele grubego handlarza, którego złapałem oraz pociągnąłem za bardziej oddalone ode mnie ramię by go przekręcić.

Kapsio - 2014-10-03 23:19:59

Zaczął się przysłuchiwać szeptom ludzi. Spojrzał na zakrwawioną podłogę. W jednej chwili nabrał szacunku do nieznajomego za tak potężne wymierzanie sprawiedliwości. Nawet nie wiedział, kiedy w jego głowie zaczął rozmyślać o humanitarnych i niehumanitarnych rozwiązaniach problemów.
Doszedł do wniosku, że i te i te są potrzebne, a kupcowi należało się to sroższe...

samashowalik - 2014-10-03 23:25:21

[Zero]
Rozległ się krzyk, a strażnicy podnieśli się z krzeseł, trzymając za swoje bronie.
Rękojeść noża wystaje prosto z miejsca gdzie znajduję się serce bydlaka

[Kapsio]
Panika opanowała pomieszczenie, kilku ludzi wybiegło w przerażeniu z karczmy, a pozostała część była jakby nieobecna, wryta w obraz martwego handlarza.

Zero - 2014-10-03 23:28:05

-Taa-daa! - podniósł obie ręce do góry, pokazując efekt swojej sztuczki wszystkim.
Cieszył się z reakcji tych co uciekli i pokłonił się kilka razy przypominając swoje imię.
-Jestem Zero, magik i sprawiedliwość w jednej postaci.

Kapsio - 2014-10-03 23:30:53

Wstaje gwałtownie i podchodzi do "bohatera". Patrzy w stronę strażników.
-Słuchajcie panowie, spokojnie. Jeśli to, co mówił o tym człowieku (tu pokazał ręką na zwłoki) jest prawdą, to fakt. Jest to dość niesubordynarny sąd, lecz pozbył się plugastwa.

Zero - 2014-10-03 23:44:22

Spojrzałem na mężczyznę, który stanął obok mnie, po czym zabrałem monetę spomiędzy podłogi.
-Narobisz sobie kłopotów - powiedziałem do niego, biorąc kufel, który chwilę temu ukradłem handlarzowi - Każdy wie czym się on zajmował z tych którzy tu zostali. Przynajmniej tak mówili moi informatorzy.
-Wybacz za to zamieszanie Kochanie - powiedziałem do Anastazji, oddając jej monetę, która została lekko zakrwawiona - nie powinno to wpłynąć na Twój biznes.

Kapsio - 2014-10-03 23:48:17

Spojrzał się na niego kątem oka, jakby chciał powiedzieć "Będzie dobrze". Widać po nim, że po drobnym alkoholu jest niezdecydowany. Mimo tego stoi i czeka na reakcję strażników. Zastanawia się, co on właściwie robi? Czy to, co właśnie czyni, nie wyjdzie mu na złe? Ale coś mu mówi, że lepiej będzie, jeśli postąpi tak, a nie inaczej.

samashowalik - 2014-10-03 23:48:51

Wszyscy usiedli, jakby chcieli to wydarzenie zostawić za sobą. Trzech ludzi nawet zaklaskało, gdy [Kapsio] powiedział to co powiedział, lecz reszta spokojnie i bez rozruchu wróciła do swoich rozmów. Co do ciała to podeszło do niego trzech strażników. Wyciągnęli z niego sztylet [Zero] i wbili go w podłogę obok. Zniknęli chwilę później z ciałem za drzwiami karczmy. Widać było, iż bardzo się męczą, ale wykonują swoją robotę. W ostatnich tygodniach bycie tego typu strażnikiem, który bierze pieniądze od zwłok, których musi się pozbyć było bardzo dobrze płatnym zajęciem.

Kapsio - 2014-10-03 23:58:34

Siedząc przy stole obok egzekutora, zastanawia się, jak zacząć tą dość nietypową rozmowę. Patrzy tylko na niego, a po jego minie można wywnioskować, że jest zamyślony i zmęczony.
-To... jak Cię zwą?
Zaczął tonem, który miał brzmieć jak luźne pytanie, po czym się lekko uśmiechnął.

Zero - 2014-10-04 00:08:56

-Jestem Zero. Nie mam innego imienia - rzucił bez zastanowienia, po czym popatrzył na osobę, która zaczęła z nim rozmawiać - A Ty jak romantyku?
Uderzyłem drewnianym kuflem skręconym za pomocą metalowych pasów w barek.
-Poczekaj!- krzyknąłem nagle, po czym przystawiłem dwa palce wskazujące do swoich skroni - nazywasz się Irrel!

samashowalik - 2014-10-04 00:11:52

[Przepraszam, zaraz zamierzam iść spać dlatego proszę o przejście do tematu Pogadanki gdzie każdy będzie mógł stworzyć swój temat i poprowadzić mini sesje.Oczywiście jeżeli gra teraz nie wymaga mojej obecności możecie grać bez przeszkód.]

Kapsio - 2014-10-04 00:12:11

-Rozumiem... A mnie? Cóż, zwą mnie Kuro...
Powiedział nieco speszony, nigdy nie lubił swojego imienia. Patrzył na niego z uśmiechem. Ma nadzieję, że się polubią. Przydałaby mu się bratnia dusza w nowym mieście, zwłaszcza, iż jego nowy znajomy nie wygląda na głupiego.  [A, dobra, dobranoooc~]

Edit x2 [ jak coś zrobiłem wątek na pogadankach]

Zero - 2014-10-04 09:02:33

-Dość nietypowe imię - napił się jeszcze łyka browara, po czym lekko się zgarbił - jesteś dziwny.
Klasnąłem w dłonie, po czym delikatnie się roześmiałem.
-Uwielbiam sztukę, wiesz? Występy to coś co kocham robić, teatralność to moja natura - po czym dodałem poważnie - A Twoją co jest?

Kapsio - 2014-10-04 10:18:50

-Wiem, jestem dziwny, już któraś osoba z kolei mi to mówi. Ale "tylko wariaci są coś warci", jak to mawiają.
- Po Twoim występie mogłem wywnioskować, że lubisz zabawiać widownię.
Zaśmiał się po czym dodał:
-Sztuka i teatr są bardzo interesujące, racja. Też je lubię, choć moje hobby są nieco inne...
Ziewnął i przeciągnął się:
-Moim zamiłowaniem jest nauka. Nie tyle języka, podliczania cyfr, co alchemia. Od bardzo dawna chciałem stworzyć coś, co świetnie się sprzeda.
Zamyślił się po czym dodał:
-I definitywnie walka. Kocham walczyć.

Zero - 2014-10-04 13:16:52

-Walczyć? - spojrzałem na Kuro z lekkim szyderczym uśmiechem - Ty kiedyś kogoś zabiłeś, że kochasz walczyć? Wiesz jak to być zranionym przez miecze wrogów? Czy wiesz jak to jest być skazanym na wolę innych?
Wrócił do picia ze swojego kufla, który dopił do dna.
-Mógłbyś coś dla mnie zrobić jakbym Ci zapłacił? To jest związane z alchemią.

Kapsio - 2014-10-04 13:29:43

-Zabić? Hah! Żeby to raz - odwzajemnił pewnym siebie uśmieszkiem.
-Ale muszę przyznać, że nigdy się tak nie czułem... Przeszyty ostrzami oponentów... Hmm...
Tu się zamyślił.
-Masz rację, nie miałem tak nigdy.
Zastanowił się nad jego kolejnym pytaniem.
-Nie wiem, nigdy nie byłem skazywany i podporządkowywany innym... Żyłem, jak chciałem, nie zawsze dobrze.
Spojrzał na niego z zaciekawieniem, gdy usłyszał słowa"zapłacić" i "alchemia".
- Co takiego zrobić?

Zero - 2014-10-04 14:00:40

-Potrzebuje pewnego składnika, misserilu wykonywanego z kilku innych minerałów -pokazałem jeden palec za każdy wymieniony proszek - Saas, moral i dissom. Potrzebuje około trzydziestu gramów tego proszku, by móc dalej "wymierzać sprawiedliwość".
Oparłem ramię na Kuro i dopowiedziałem:
-Ktoś musi być katem tego miasta, a ja zostanę nim z Twoją pomocą. Dla tego miasta nie ma ratunku. Pomóż mi je odbudować.

Kapsio - 2014-10-04 14:09:35

Zastanowił się głęboko. Po chwili odpowiedział:
-Hmm... dobra, załatwię Ci to... Gdzie znajdę jakiegoś handlarza tych składników?
Wydaje się, jakby mówił nieco przyciszonym tonem. Uśmiechnął się lekko.
-Chętnie Ci pomogę. Jeszcze się zapytam, ileż płacisz?

Zero - 2014-10-04 14:53:47

- To już Twoja część zadania, a zapłacę Ci za pomocą przedmiotów, które ten mężczyzna, kupiec, złodziej miał w domu. Powiedźmy trzydzieści procent tego co on tam miał. Umowa stoi - wyciągnąłem rękę do Kuro w znak umowy.

Kapsio - 2014-10-04 15:00:42

Najchętniej by się potargował, ale dlatego, że był bardzo zafascynowany i ciekawy, toteż podał mu rękę.
-Oby miał dużo majątku.
Zastanawiał się, skąd weźmie te wszystkie składniki.
Rozejrzał się po karczmie.

Zero - 2014-10-04 18:39:18

-Spotkajmy się tutaj za dwa dni - powiedziałem wstając do baru, po czym zwróciłem się do Anastazji - Pilnuj by nic mu się nie stało, Skarbie.
Z uderzeniem ciężkich butów o podłogę wyszedłem z karczmy na światło dzienne.

samashowalik - 2014-10-04 18:43:23

[Kapiso]
Twój rozmówca odszedł, głośno uderzając o drewnianą podłogę ciężkimi butami. W karczmie nic się nie zmieniło, kilku strażników, następnych robotników, kilku pijaków. Szu straszny. Przy kominku mieszczącym się w lewym rogu pomieszczenia siedziała ubrana w czarną szatę zakrywającym wszystko prócz twarzy, kobieta.

[Zero]
Znajdujesz się na jednej z odnóg głównej ulicy. Twój cel jest Ci znany, teraz musisz wymyślić jak się dostać do wyższej dzielnicy, dzielnicy szlachty.

Kapsio - 2014-10-04 19:28:50

Siedział cicho przez cały czas. Spojrzał się na barmankę. Jego wagę przyciągnęła kobieta przy kominku. Podszedłszy do ogniska pod pretekstem ogrzania się, usiadł obok.
W jego głowie krążyła myśl: zadanie od jego nowego kompana. Postanowił, że dnia następnego dokładnie porozgląda się za wszelkimi handlarzami.
Póki co chciał odpocząć. Siedział więc obok owej "czarnej" kobiety bez słowa. Podpierając ręką głowę, w rękę nogą, patrzał w ognisko znużonym spojrzeniem.

samashowalik - 2014-10-05 19:17:27

-Odejdź - powiedziała do Ciebie obojętnie - po czym zakryła krawędzią kaptura twarz.

Kapsio - 2014-10-05 22:02:24

Spojrzał się na nią. Myślał, że może ma kiepski humor.
-Czemuż to? Coś się stało?
Uśmiechnął się do niej pobłażliwie i przyjaźnie.
Widać po nim, że jest trochę zmęczony i zamyślony. Rozsiadł się wygodnie i pewnie obok damy i jego wzrok powędrował znowu w ognisko.

samashowalik - 2014-10-06 21:16:15

Lekko się nachyliła w Twoją stronę, w jej dłoni dostrzegłeś sztylet delikatnie wystający spod szaty.
-Kim jest Twój przyjaciel? - szepnęła Ci do ucha, po czym ponownie odsunęła na swoje miejsce, obserwując karczmę.

Kapsio - 2014-10-07 18:32:14

Spojrzał się na nią jakby niezrozumiale.
-Przyjaciel? Masz na myśli tego, co wyszedł?
Spojrzał w stronę drzwi.
-Partner w interesach, prywatna sprawa.
Uśmiechnął się, po czym dodał:
-Sam o nim wiem mało, więc nie wiem, jak posilić Twoją ciekawość
Mogłabyś więc jaśniej, droga damo?

samashowalik - 2014-10-17 14:50:22

-W takim razie nie jesteś mi potrzebny - mówiąc to wstała - zapomnij o naszej rozmowie.
Szybkim krokiem odeszła od Ciebie przebijając się do lady. Widziałeś jak wymienia kilka słów z barmanką oraz ze dwóch strażników siedzących kilka stóp od Ciebie patrzą na nią z tzw. błyskiem w oku.

Kapsio - 2014-10-17 21:34:01

Chciał coś powiedzieć, lecz gdy tylko pomyślał, tajemnicza dziewczyna poszła.
Zbliżył się do strażników. Podszedł do nich i zapytał się niewinnym głosem:
-Witam mości panowie. Nie wiecie przypadkiem, co to była za dziewka?
Pokazał palcem na kobietę, która gawędzi z barmanką. Rozejrzał się po karczmie i głośno ziewnął, po czym podrapał się po głowie.

www.autoboty.pun.pl www.bn606.pun.pl www.gsa.pun.pl www.makietyibitewniaki.pun.pl www.brzj.pun.pl