Sesja RPG

Cycki, Smoki & Miecze


#1 2014-05-06 21:55:36

samashowalik

Mistrz Gry

Zarejestrowany: 2014-04-09
Posty: 83
Punktów :   

Historia cz.1

Wolne Marchie zajmuje gęsto zalesione tereny na wschód od Ściany Wschodniej - górskiego masywu niemal w całości izolującego ten obszar od oczu innych nacji. Obfite w zwierzynę łowną, naturalne sady i kwieciste łąki, cała puszcza na pierwszy rzut niewprawnego oka wygląda na dziewiczą ziemię.
W istocie jest jednak zamieszkana również przez drapieżniki oraz Leśne Elfy, które coraz bardziej oddalają się od stereotypu wąchającego kwiatki romantyka czy homoseksualistę w rajtuzach. Obecnie na terenie Wolnych Marchii można trafić na chaotycznie rozsiane gospodarstwa hodujące kozy, bydło lub uprawiające ziemię, na samotnie stojące rezydencje szlachetnie urodzonych i na druidzkie kręgi.

Druidzi są stanem kapłańskim, właściwie jedyną wyraźną klasą społeczną, która posiada realne wpływy w królestwie. Cieszą się powszechnym szacunkiem i autorytetem, choć w czasie wojny większe wpływy posiadają nieliczni szlachcice dowodzący zbrojnymi oddziałami. Gromadzą się w kilku lub kilkunastoosobowe zgromadzenia i opiekują się poszczególnymi druidzkimi Kręgami lub podróżują wspólnie po Świecie, starając się wzmocnić przyrodę swą opieką. Jest to o tyle trudne, że od trzydziestu lat stają naprzeciw nowego zagrożenia - wypaczającej, plugawej magii krwi.
Poza druidami jedyną siłą polityczną zdaje się być królewski dwór, gdzie rozgrywane są intrygi i podpisywane najważniejsze traktaty handlowe. Szlachta jest bardzo nieliczna i wcale nie przysługują jej istotne prawa - arystokratyczne pochodzenie to bardziej tytuł honorowy za zasługi.

Kraj jest raczej ubogi, ale całkiem samowystarczalny. Jedyne kilka kopalń znajdujących się przy północnych rejonach Wschodniej Ściany pozostaje nieczynne od czasu wybuchu wojny z Oranis. Żywność i skóry, w które obfituje królestwo, sprzedawane były głównie na Archipelag, a później do Turonu, który oferował Elfom bardzo atrakcyjne ceny. Była to niezwykła okazja na polepszenie stanu zubożałego kraju i z tego też powodu mało który Elf chciałby zrezygnować z turońskiego rynku, ustępując miejsca znienawidzonemu Oranisowi.

Godnym uwagi rejonem kraju są Bagna Bariota - rozległe moczary ciągnące się na południu wokół delty Zielonej. Przed wiekami zostało zalanych tam wiele osad i niewielkie miasto, gdy w efekcie zaklęć użytych w Bitwie przeciw Śmierci oblicze Świata zostało zdeformowane. Dziś na Bagna udają się najgorsi banici i wyrzutki, stanowiąc tam prawdopodobnie nie mniejsze zagrożenie, niż tajemnicze drapieżniki i opustoszałe ruiny.

Jesienią 83r. miała miejsce Noc Spadających Gwiazd. Leśne elfy zostały wygnane z puszczy, nad którą płonie odtąd przedziwna łuna...

"Przyroda już od jakiegoś czasu przestała sprzyjać Leśnym Elfom. Świadczyły o tym osobliwe incydenty, jakie miały miejsce w marchijskiej puszczy, a także przerażające wizje, jakich w ostatnich miesiącach doświadczyła długoucha brać, porozrzucana po całym świecie. Ptactwo płoszyło się na elfie kroki, ryby kryły w najgłębszych wodach, byleby tylko nie natrafić na żadnego długouchego, a same Dzieci Solany i jego kapłani skarżyli się na narastające koszmary i lęki.

Elfy przestały szanować naturę - Solana postanowiła więc odwrócić od nich swoje boskie oblicze. Wyrzekła się ich. Wyrzekła się własnych dzieci. Wygnał na zawsze z ich odwiecznego domu. Leśne Elfy nie mają już wstępu do Puszczy. Ich miejsce ma zająć ktoś inny...

Noc, która zmieniła na zawsze obraz świata, była ciemniejsza od wszystkich innych nocy. Tylko raz w roku zdarza się, że gasną zupełnie obydwa księżyce - i ciepły Mimbra, i lodowaty Zarul. Wtedy, powiadają, dobry Deloras ma zamknięte oczy i nie strzeże swojej krainy. Najgorsze zło hula bezkarnie po ziemi, wydzierając dzieci z kołysek i rozkosznie przedłużając cierpienie umierających, śmiałków wypełniając chorym lękiem i zatruwając świąteczne jadło...

Tym razem nawet zło bało się hulać po Wolnych Marchiach. Tej bowiem nocy wszystkie gwiazdy wiszące nad Puszczą jedna po drugiej spadły z ciemnego nieba. Nocny mrok rozjaśniło światło, które nikogo nie napawało otuchą. Świetliste punkty, symbole nadziei i doskonałości, runęły w dół, ciągnąc za sobą płonące barwami ogony przypominające krwawe ślady. Nie był to ciepły blask domowych ognisk, lecz nienaturalna, opalizująca łuna, a to, co ją emitowało, było dla tego świata tak bardzo obce, że w żadnym z języków całego znanego świata nie znaleziono na to słów. Kule zimnego ognia, roztaczając wokół siebie dźwięczną ciszę osłupienia, zdewastowały każde miejsce, w którym spadły, deformując drzewa i wybuchając oślepiającym błyskiem.

Chore światło ponad wielkim lasem miało od teraz płonąć dzień i noc, bez ustanku - kto wie, czy nie aż do skończenia świata - nie dając usnąć i nie dając normalnie żyć. Nikt jeszcze nie wiedział, czym to naprawdę grozi ani czy da się z tym uporać.

Część zbiegów z elfiego lasu opowiadała o spaczonych druidzkich kręgach. O dziwnym świetle, które je opanowało, dzieląc się na wiele mniejszych źródeł blasku, a przy tym nadal pozostając jednością. Inni mówili o prastarych elfich posągach, rozsadzonych od wewnątrz, lecz związanych jasnymi smugami, jak gdyby najprawdziwsze błyskawice trzymały je w swoich objęciach. Posągi i światła ruszyły na nich, wypierając z domów i gospodarstw, bez cienia emocji wysysając życie z każdego, kto choć trochę się ociągał.

Część znów lamentowała, iż w ciągu jednej nocy uschły wszystkie kwitnące drzewa, pod którymi leśny lud chował swoich zmarłych. Dopóki okrywały się kwieciem, a potem owocowały, elficcy przodkowie pozostawali wciąż żywi, nie opuszczając zaklętego obiegu natury... Tak, jakby śmierć ich nie dotyczyła... A dziś? Dziś dopiero Elfy zaczęły rozumieć jej nieuchronny i nieodwołalny charakter. Przodkowie zmienili się w pył, który został rozwiany w cztery strony świata przez zastęp służących Solany wichrów. Ich dzieci czekało to samo - a tymczasem zostawało jedynie poczucie odrzucenia i wypaczona zorza rozświetlająca czarną rozpacz.

Niebawem niektórzy poczęli przytaczać fragmenty ostatnich proroctw Marii Eleny, wspominając, że przewidziała przecież tę Noc Spadających Gwiazd - lecz jak zwykle zrozumiano jej słowa zbyt późno."

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.dragonpbfball.pun.pl www.radiotopmusic.pun.pl www.anopheles.pun.pl www.krzuza09.pun.pl www.wszystko-o-bakugan.pun.pl